czwartek, 10 lipca 2014

Rozdział 34

Obudził mnie głos Nialla.
- Wstawaj cukiereczku – powiedział, tuż przy moim uchu, tak ze wypuszczone przez niego powietrze, uderzyło mnie w bok głowy, rozsyłając po moim całym ciele przyjemne mrowienie. Nie otwierałam oczu, bo chętnie jeszcze bym pospała, ale nie mogłam powstrzymać cisnącego się na moje usta uśmiechu. - Wiem, że nie śpisz – powiedział. Otworzyłam zaspane oczy i ujrzałam nad sobą, wyszczerzonego Nialla. Pochylił się i cmoknął mnie w usta.
- Hmmm... - mruknęłam. Taka pobudka jest przyjemna. Przymknęłam oczy i ułożyłam usta w dzióbek. Niall się zaśmiał, ale cmoknął mnie jeszcze raz, tym razem zostawił buziaki na całej mojej twarzy.
- Wstawaj... - powtórzył. Jeszcze raz otworzyłam, oczy ale tym razem już ich nie zamknęłam. Podniosłam się do pozycji siedzącej - … Chodź zrobiłem śniadanie – powiedział.
- Nie jestem głodna – wymamrotałam, uświadamiając sobie ile ja ostatnio zjadłam.
Nie nie nie nie nie....
Na bank przytyłam, wyglądam teraz pewnie jak tłusta krowa....
Jak ja mogłam się tak pokazać nago Niallowi …
jak mogłam do tego dopuścić …
Spojrzałam na Nialla, przyglądał się mojej twarz ze zmartwieniem i zdezorientowaniem. Czuje jak drga mi warga, zaraz się popłaczę, jestem przerażona.
- Co jest? - spytał Niall marszcząc czoło. Pokręciłam głową i spojrzałam na swoje dłonie, całe pobladły i się trzęsą. - Selena?! - powiedział zniecierpliwiony i z lekka przestraszony. Zaczynam szybciej mrugać, czując zbierające się tam łzy, stres przelewa się wielką dawką przez moje ciało. Zaczyna mi ściskać, wszystkie wnętrzności. Jeszcze tylko brakowało bym z nerwów, dostała ataku. Potrzebuje amfetaminy, kiedy ja ostatnio brałam?!
Kurwakurwakurwakurwa
Niall przysunął się do mnie i mocno mnie przytulił, dłonią głaskał mnie uspokajająco po głowie.
- Csii... Oddychaj... co jest? - mówi cicho. Mocno się w niego wtuliłam i załkałam w jego ramię. Zaczęłam głęboko oddychać, tak jak mnie o to prosił. Moje łzy moczą jego koszulkę, ale teraz to nie jest ważne.
- Prze...Przepraszam – powiedziałam po chwili, jąkając się. Po woli uspokoiłam się w jego ramionach. Nie chciałabym dostać ataku przy nim, lepiej żeby na mnie wtedy nie patrzył. To naprawdę dziwne, że się uspokoiłam, jeszcze nigdy nie przerwałam nadchodzącego ataku, to niesamowite. Odsunął się ode mnie gdy się uspokoiłam, spojrzał mi w oczy i kciukami wytarł łzy z policzków.
- Już dobrze – powiedział uspakajającym głosem. - Co się dzieje? - Pokręciłam głową, nie chcę teraz o tym gadać.
- Muszę do toalety, przepraszam – powiedział, wstałam z łóżka i bez słowa od niego odeszła. Szybkim krokiem ruszyłam do łazienki. Gdy tylko weszłam zamknęłam drzwi i spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Przygryzłam wargę, żeby nie wydać z siebie żadnego dźwięku,
Przytyłam, nie mogę patrzeć na swoje odbicie w lustrze, jestem okropna. Muszę się tego cholerstwa z siebie pozbyć i to natychmiast. Podeszłam do muszli i uklękłam przy niej. Zabrałam włosy opadające na moją twarz i się nachyliłam. Wsadziłam sobie dwa palce do gardła i już po chwili poczułam jak wszystko podchodzi mi do gardła. To nie jest zbyt miłe, ale konieczne, Poczekałam, aż to się skończy i odeszłam od kibla. Podeszłam do umywalki, by przemyć usta wodą. Czuje się pusta. Spojrzałam w lustrze na swoją twarz. Jestem cholernie blada. Usłyszałam pukanie, chyba pora wyjść. Odeszłam od lustra i wyszłam z łazienki. Niall czeka na mnie oparty o ścianę. Odbił się od niej i podszedł do mnie.
- Nie podoba mi się to – powiedział i zaczął dotykać moje wystające kości. - Jesteś piękna, więc czemu to sobie do cholery robisz? - spytał ze smutkiem. Nie odpowiedziałam. Westchnął i podał mi kilka rzeczy, które trzymał w ręce, po dokładniejszym zerknięciu, stwierdzam że jest to koszulka i bokserki. Raz dwa zakładam to na swoje nagie ciało. Niall dość już się naoglądał.
Naprawdę mnie to zadziwia jak Niall do tego wszystkiego podchodzi, to mniej bardziej boli niż gdyby krzyczał że jestem nienormalna i głupia i że natychmiast powinnam przestać. Gdy podchodzi do tego z taką obojętnością to jakby... jakby mu na mnie aż tak bardzo nie zależało. Ruszyłam za nim do kuchni, gdzie czekały na mnie naleśniki, na które miałam ochotę, ale nie wolno mi ich jeść. Usiadłam przy stole a Niall postawił przede mną pełny talerz, sobie nałożył dwa razy więcej i usiadł naprzeciwko.
- Smacznego – powiedział i zaczął jeść. Wzięłam gryza by nie było, że nie jem.
- Późno już zaraz muszę jechać, będziemy mieli wywiad – powiedział po chwili ciszy.
- Okej i tak miałam się zbierać – powiedziałam.
- Jak chcesz to zostań. - Pokręciłam głową.
- Muszę jeszcze jechać do domu, a potem idę do pracy – wyjaśniłam.
- Widzimy się później? - spytał. Pokręciłam głową, jego uśmiech zmalał.
- Czemu? - dopytuje.
- Będę zajęta, ale widzimy się jutro. - Uśmiechnęłam się przepraszająco, naprawdę chciałabym to zostać i spędzić z nim ten czas, ale muszę załatwić kilka ważnych spraw.
- Jasne – powiedział smutno. Wstałam od stołu zostawiając na talerzu nietknięte danie, oprócz tego gryza i poszłam pozbierać swoje rzeczy. Nieźle je wczoraj porozrzucaliśmy. Przebrałam się i wróciłam do kuchni gdzie Niall kończył swoje śniadanie, a raczej moje. Podeszłam do niego i stanęłam za jego plecami, dłonie kładąc na jego ramiona. Pochyliłam się by moja twarz była na równi z jego i cmoknęłam go w policzek.
- Idę, zadzwonię później – powiedziałam. Odwrócił twarz i spojrzał mi w oczy.
- Już tęsknie – powiedział. Wyszczerzyłam się. To uroczę.
- Ja też – powiedziałam i cmoknęłam go tym razem w usta. Odsunęłam się i wyszłam z kuchni.
Pierwsze co to pojechałam do mieszkania, by się odświeżyć, a potem od razu do pracy.
Wieczór*
Wyjęłam komórkę i zadzwoniłam do Martina. Odebrał od razu.
- Halo – usłyszałam jego głos.
- Cześć Martin – powiedziałam.
- Cześć kochanie, w końcu postanowiłaś się odezwać? - W jego głosie usłyszałam udawane oburzenie.
- Sorki byłam zajęta – wyjaśniłam. - Masz trochę towaru? - spytałam.
- Jasne, że mam – powiedział. - wpadaj do nas – dodał. Pożegnałam się i rozłączyłam. Ruszyłam w stronę miejsca naszych spotkań, doszłam w kilka minut. Wspięłam się po schodach i znalazłam się w czymś co dawniej chyba było salonem. Martina i resztę znalazłam jak zwykle na obdartych fotelach i materacach.
- Cześć mała – powiedział chłopak gdy tylko mnie zobaczył, podniósł się ze swojego miejsca i podszedł do mnie, by zostawić na moich ustach pocałunek. Jakoś nie miałam na niego ochoty więc tylko zostawiłam małego buziaka, nawet jeśli to go zdziwiło, nie pytał.
- Hej – powiedziałam do wszystkich i rzuciłam się na materac.
- Źle wyglądasz – powiedziała Alex.
- I tak się czuje – wymamrotałam. - Nie brałam kilka dni i zaczyna mnie to dobijać. -
- To po co ta przerwa? - spytał Milo. Westchnęłam.
- Żadna przerwa, po prostu nie miałam ostatnio czasu i ochoty.... i tak myślę, że pora z tym skończyć – wyjaśniłam. Każdy przeniósł na mnie zdziwiony wzrok.
- Jak to... skończyć? - odezwała się Violet. Wzruszyłam ramionami.
- Nie widzicie, ze bez tego nie możemy już normalnie funkcjonować? - spytałam retorycznie. - To zaczyna nas niszczyć, jesteśmy zepsuci i chcę to naprawić – skończyłam. Przez chwilę patrzyli na mnie z szokiem dopóki Martin nie zaczął się głośno śmiać.
- Wyluzuj kobieto, masz. - Rzucił mi woreczek z narkotykiem. - Od tej przerwy poprzewracało ci się w głowie – dodał. Przewróciłam oczami, ale wysypałam proszek i go wciągnęłam by już po chwili czuć efekt. Ma racje, namieszało mi się w głowie, czemu niby mam przestać? Przez ten głupi sen? To moje życie i nie potrafię go zmienić, nie chcę go zmienić. Jest tak od dawna i żyje mi się bardzo dobrze więc po co mam to zmieniać. Nie brałam od kilku dni, więc nawet mała ilość nieźle mnie rozwaliła. Pamiętam początki, nawet najmniejsza dawka rozwalała mnie jak nie wiem co, ale potem zaczęłam się przyzwyczajać i brać coraz więcej by mieć ten sam efekt.
- I co mała, lepiej? - spytał. Pokiwałam głową i zaczęłam chichotać. Nie wiem czemu, tak po prostu.
- Czy ty masz malinki? - krzyknęła podekscytowana Alex. Przygryzłam wargę i pokiwałam głową.
- O mój Boże, komu na to pozwoliłaś, myślałam że nie przepadasz za malinkami – zawołała Violet. Wyszczerzyłam się i zdjęłam koszulkę by pokazać klatkę piersiową, która jest cała w małych i znikających malinkach. Zgaduje, ze Niall skupił się by zrobić ich bardzo dużo, a nie jedną, dużą i na dłużej. Wnerwiło mnie trochę jak je zobaczyłam, ale nie mogłam być zła na Nialla. Dziewczyny lekko zatkało, Milo miał to gdzieś a Martin siedział i naburmuszony palił fajka.
- kto to? Mów – powiedziała blondynka. Pokręciłam głową. Nagle Alex wydała z siebie podekscytowany odgłos.
- To ten blondyn, z klubu – krzyknęła. Nie spodziewałam się, że zgadnie.
- To na pewno on, nie dziwię ci się jest taki uroczy – dodała Violet. Zaśmiałam się.
- Tak to on – potwierdziłam.
- Och... podoba ci się tak serio, serio ci się podoba. - Wzruszyłam ramionami.
- Kochasz go? - wyskoczył Martin. Spojrzałam na niego zaskoczona. Czy kocham Nialla? Bardzo go lubię i uprawiamy razem seks, ale to na pewno nie jest miłość, nie mogę kochać Nialla jest moim przyjacielem, i to wszystko.
- Znasz mnie – powiedziałam z uśmiechem, ale nie jestem pewna czy mówię prawdę.
- Tak ty nikogo nie kochasz – powiedział. - Masz serce z lodu – dodał, ze śmiechem. Wiem, że żartuje, ale lekko mnie to zabolało, czy ja naprawdę nikogo nie kocham? Przez to wszystko nawet nie mogę logicznie myśleć. Jednak nie dałam po sobie znać, ze coś jest nie tak.
Dziewczyny zaczęły plotkować o chłopakach i Niallu, Milo zasnął. Martin usiadł obok mnie.
- Pięknie dziś wyglądasz – wyszeptał mi do ucha, przygryzając płatek. Zaczął delikatnie muskać ścieżkę od mojego ucha do szyi. Czułam jak zaczął ssać skórę wolną od malinek Nialla. Nie odsunęłam się bo jest mi wszystko jedno co robi, no i jest to dość przyjemne.
- hej...hej Martin przestań – powiedziałam lekko go odpychając gdy doszło do mnie co właśnie robię. Obiecałam coś Niallowi. Oderwał się od mojej skóry i spojrzał na mnie zdziwiony.
- Co jest? - spytał.
- Nie mam ochoty – wymamrotałam.
- Ty zawsze masz ochotę – powiedział niezadowolony moim odtrąceniem.
- Ale teraz nie mam. - Jestem blisko krzyknięcia na niego. Zaczyna mnie denerwować.
- Nie ważne co powiesz.... I tak wiem, że jesteś w nim zakochana – powiedział i odszedł ode mnie zostawiając mnie z otwartą buzią.


Następny dzień, rano*
Otworzyłam drzwi i po cichu weszłam do mieszkania. Rose pewnie jeszcze śpi nie chcę jej budzić. Zostawiłam kluczę na półce i zdjęłam buty, by nie stukały o podłogę. Weszłam do salonu uważając na każde skrzypnięcie podłogi. Spojrzałam na zegar, jest kilka minut przed piątą. Wyszłam ze starego budynku jak zaczęło się robić widno, bym nie musiała iść po ciemku, dotarłam tu gdy całkowicie się przejaśniło. Po woli przeszłam od swojej sypialni. O mało nie umarłam na zawał gdy zobaczyłam śpiącego Nialla na moim łóżku. Powstrzymałam krzyk i złapałam się za serce teraz bijące jak głupie. Leży na łóżku z nogami na ziemi, jedną dłoń ma pod głową a drugą na brzuchu, słyszę jak cicho pochrapuje. Co on tu do cholery robi? Mówiłam mu, że będę zajęta, ale nie posłuchał i przyszedł tu. Ciekawe jak długo czeka? Zgaduje, ze przyszedł wieczorem i zasnął gdy na mnie czekał. Zrobiło mi się przykro, gdy ja ćpałam on tu na mnie czekał. Dlaczego nie zadzwonił? Podeszłam bliżej i spojrzałam na jego twarz. Awwww jest taki uroczy gdy śpi. Szybko sięgnęłam po telefon i zrobiłam mu fotkę. Nie chcę go budzić, więc raz dwa się rozebrałam i poszłam spać, z udami tuż przy jego głowie.

Dwie godziny później*
Moja dłoń natrafiła na coś miękkiego jak włosy, otworzyłam oczy i zobaczyłam, że włosy należą do Nialla, który śpi z głową na moim brzuchu. Jedną ręką obejmuje moje uda. Zgaduje, że śpi mu się wygodnie, więc nie poruszyłam się. Spojrzałam na zegarek. Jest siódma rano, czyli zostało nam mało snu, budzik mam nastawiony na ósmą. Przymknęłam oczy, by iść dalej spać, ale nie mogę z powrotem zasnąć, więc zaczęłam się bawić czupryną Nialla, przeczesując ją palcami.
Mam nadzieje, że nie będzie miał mi za złe tego, że mnie tu wczoraj nie było, ale w sumie wiedział, ze będę zajęta, więc co tu robi?! Przypomniały mi się wczorajsze słowa martina. Skąd on może wiedzieć takie rzeczy?! Nie miałam ochoty się z nim całować, to tego nie zrobiłam, więc w czym on ma problem. Nie jesteśmy razem czy coś, więc niech niczego ode mnie nie oczekuje. Choć może w sumie myślał, ze skoro chcę to zawsze ode mnie dostanie. Boże ale ja jestem puszczalska, na serio ma mnie za taką dziwkę. Tak to właśnie jest chłopak zalicza dziewczyny gratulują mu, ale jak dziewczyna trochę się chcę zabawić od razu dziwka, nawet znajomi tak myślą. Muszę z tym wszystkim przystopować, a zresztą teraz mam Nialla po co mi inni faceci.
W pewnym momencie wręcz przestałam oddychać, gdy poczułam lekki ruch Nialla. Przez chwilę leżał spokojnie, ale znowu zaczął się wiercić, aż powoli podniósł głowę i spojrzał na mnie. Z jego twarzy stwierdzam, ze jeszcze nie obudził się do końca, jego oczy są ledwo otwarte.
- Która godzina? - spytał zachrypnięty. Spojrzałam na zegarek.
- 7.30 – odpowiedziała. Zamlaskał lekko i znowu położył głowę na moim brzuchu. Myślałam że pójdzie spać tak dalej, ale się myliłam. Przysunął się w górę łóżka, tak by leżeć bliżej mojej twarzy. Zsunął z siebie spodnie po czym rzucił je na podłogę, wsunął się po kołdrę i mocno się do mnie przytulił.
- Nie wygodnie spać w spodniach – wybełkotał sennie. - Co ty na to by zostać w łóżku do 10? - spytał.
- Dla mnie może być, a ty nie masz dziś pracy? -
- O 11 mamy wywiad i to wszystko dzisiaj – wymamrotał. - Nie myśl tyle, tylko chodź spać – dodał i mocniej mnie do siebie przyciągnął. Sięgnęłam z ledwością jeszcze po zegarek by przestawić budzik na 10 i wtuliłam się w niego. W ten sposób szybko zasnęłam mimo, ze przed chwilą nie mogłam zasnąć.

10:00 rano*
usłyszałam wkurzający dźwięk budzika, sięgnęłam i wyłączyłam go nie otwierając oczy, nie chcę się budzić, tak mi dobrze w ramionach Nialla.
- Musimy wstać – wymamrotał Niall.
- Hmmm... - mruknęłam. Nie mam ochoty. Niall westchnął i usiadł, zrobiłam to samo. Otworzyłam oczy i spojrzałam na niego.
- Gdzie wczoraj byłaś? - spytał. No pięknie czyli teraz zacznie się przesłuchanie.
- Czy to ważne? - spytałam. Kiwnął głową. Z jękiem opadłam na poduszki.
- Byłam ze znajomymi – wymamrotałam. Posłał mi pytające spojrzenie. - Poznałeś ich w klubie, pamiętasz? -
- Nom – wybełkotał niezbyt zadowolony.
- Nie możemy spędzać razem każdej chwili bo będziemy mieli siebie dość – powiedziałam.
- Ta no wiem, ale smutno mi bez ciebie - powiedział. Zachichotałam i się podniosłam by go przytulić.
- Chodź zrobi ci śniadanie - powiedziałam do niego. Uśmiechnął się i zeszliśmy z łózka kierując się do kuchni. Rose siedziała i czytała gazetę.
- Hej - Przywitałam się z nią buziakiem w policzek. Otworzyłam lodówkę i wyjęłam składniki potrzebne do zrobienia kanapek. Niall usiadł obok Rose i zaczął jej zaglądać przez ramię. Zrobiłam kanapki i postawiłam talerz przed Niallem.
- Dzięki - powiedział i zaczął jeść. Ja nie tknęłam jedzenia w ogóle.
- Muszę spadać, widzimy się później? - spytał gdy skończył jeść. Kiwnęłam głową.
- Przyjdź kiedy chcesz, mam dziś wolne - powiedziałam. Podszedł do mnie i cmoknął mnie w usta.
- Do zobaczenia - powiedział i wyszedł z mieszkania.

trzy godziny później*
Oczami nialla
- Niall przychodzisz dziś na mecz - spytał Liam. Pokręciłem głową.
- Nie mam dziś czasu - odpowiedziałem.
- Stary co jest z tobą? - spytał Lou. Spojrzałem na jego zawiedzioną twarz i wzruszyłem ramionami.
- Możemy iść jutro na piwo jeśli chcesz? - spytałem, czując się winny, że ich olewam.
- Dobra - westchnął zrezygnowany.
- To co widzimy się jutro? - spytałem.
- jasne - wymamrotał. Pożegnałem się i wyszedłem ze studia, stąd udałem się prosto do Seleny. Dojechałem na miejsce w kilka minut. Wszedłem do budynku, wspiąłem się po schodach i zapukałem do drzwi, nie musiałem długo czekać, aż Sel mi otworzy. Wszedłem do środka i pierwsze co zrobiłem to ją pocałowałem. Oddała mi pocałunek po czym się szeroko uśmiechnęła.
- Jak ci miną dzień? - spytała.
- Nudno i smutno bez ciebie - powiedziałem ze smutną miną.
- masz przecież chłopaków - powiedziała.\
- Tak ale z nimi nie mogę robić tego - powiedziałem i znowu wpiłem się w jej usta. Przerwało nam pukanie do drzwi.

Oczami Sel.
- Cholera - powiedziałam, gdy Niall się ode mnie odsunął. Minęłam go i otworzyłam drzwi. Nawet przez myśl mi nie przeszło, że zobaczę go pod moimi drzwiami. Zszokowano szybko zamknęłam mu drzwi przed nosem. Odwróciłam się i z głośnym oddechem oparłam się o drzwi.
O cholera!!
- Co jest? - spytał Niall.
- Nie uwierzysz kto tam stoi - powiedziałam.
- Kto? - dopytuje.
- Louis - odpowiedziałam.

Oczami Lou.
Podniosłem dłoń by zapukać ponownie, gdy drzwi się otworzyły. Zobaczyłem znajoma dziewczynę, ale w pierwszym momencie jej nie poznałem. Miałem już się przywitać gdy zamknęła mi drzwi przed nosem.
Co jest do cholery?!
Ale nie to jest teraz ważne...
czy ja właśnie widziałem Selene?!
Stałem tak przez chwilę oniemiały nie wiedząc co zrobić, gdy drzwi powoli znowu się otworzyły. Dziewczyna wychyliła głowę.
- Cześć Lou - wymamrotała. I teraz jestem pewny, ze to Sel.

______________________________________________________________________________
Wiem nie najlepiej...
Komentujcie proszę :)
Wyjeżdżam na miesiąc lub dłużej do warszawy i nie mam pojęcia jak to będzie teraz z rozdziałami, postaram się pisać na komputerze siostry :)
Sorki za błędy
Widzę komy typu niech spotka resztę 1D niech zacznie traktować go poważnie... Spokojnie do wszystkiego dojdziemy :3

25 komentarzy:

  1. Haha końcówka najleprza.

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział, chcę juz następny!!! ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie no - epicki!!! Ja chce nexta!!!<3

    OdpowiedzUsuń
  4. NARESZCIE, CHCEMY KOLEJNEGO

    OdpowiedzUsuń
  5. Kolejny :**** Mam nadzieję, że Niall będzie z Sel <3 i że ona go pokocha .... Zapraszam do mnie : http://niallhappystory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Przerwać w takim momencie ?! Toż to zbrodnia ! No ale jest zajebiscie :) // Mery

    OdpowiedzUsuń
  7. Ehh.. Szkoda słów! No po prostu super <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Nowa czytelniczka :)
    Świetny blog i świetny rozdział.
    Nie kończ więcej w takich momentach. xd
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
    Życzę MEGA DUŻO weny :3

    OdpowiedzUsuń
  9. Super jak zawsze! Cieszę się z takiego obrotu spraw. Z rozdziału na rozdział jest coraz ciekawiej. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału! Weny! xx

    OdpowiedzUsuń
  10. Woow, na prawdę super, mam nadzieję że wyjazd do siostry nie będzie dla ciebie problemem w pisaaniu :) Życzę ci dużej weny/ anonimek :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Do dupy jak i inne moim zdaniem

    OdpowiedzUsuń
  12. Ile mozna czekać ?!

    OdpowiedzUsuń
  13. Jezu beznadzieja to juz

    OdpowiedzUsuń
  14. Dajcie jej spokój (^^)!! Może niema jak pisać a wy już wyzywacie, że nie ma rozdziału. Trochę za pochopnie oceniacie. Napisała, że wyjeżdża i nie bd mogła pisać. Nie napisała, że rozdział będzie za tydzień tylko nie wie tak? Nie powinnyście jej wyzywać o to.

    OdpowiedzUsuń
  15. Zgadzam sie z powyzej ale tu w sumie nie chodzi o to ze nie ma rozdzialu tylko o to ze co rozdzial tym bardziej beznadziejnie

    OdpowiedzUsuń
  16. Nominowałam ciebie do Liebster Blog Award. Pytania są na moim blogu.
    http://innocency-zaynmalik.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Hej! Rozdział taki agjrhrjixihvdvegh! *.* Ostatnia scena najlepsza! Jestem za tym, żeby dawna Selena wróciła. I żeby była z Niallem oczywiście! Czekam na następny. Buziaki:*/ Karolina.

    OdpowiedzUsuń
  18. Chcemy dawną Selcie i zeby z Niallerem byla a Harry niech spierdala i nie moze mu wybaczyc !!! ;((((((

    OdpowiedzUsuń
  19. Boskie!
    Boże dziewczyno, dodaj szybko rozdział!
    Kocham to opowiadanie!
    Życzę Ci dużo weny, komów, i bóg wie czego jeszcze ;D
    Pozdrawiam, Amyyyyy. x3

    OdpowiedzUsuń
  20. świetny rozdział <3
    w wolnej chwili zapraszam do siebie http://wind-onedirection-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. [Przepraszam za SPAM]
    Chciałabym cię zaprosić na moje opowiadanie :)
    http://love-the-way-you-lie-fanfiction.blogspot.com/
    [...] Następnym razem, kiedy będę wkurwiony walnę pięściami w ścianę
    Następnym razem. Nie będzie następnego razu
    Przepraszam, chociaż wiem, że to tylko kłamstwa
    Mam dość gierek, chcę ją po prostu odzyskać
    Wiem, jestem kłamcą
    Kurwa, jeśli ona znów spróbuje odejść
    Przywiążę ją do łóżka i podpalę dom

    OdpowiedzUsuń
  22. Gratulację twój blog został nominowany do Liebster Blogger Award Wejdź tu aby dowiedzieć się więcej => http://niallhappystory.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń