czwartek, 10 lipca 2014

Rozdział 34

Obudził mnie głos Nialla.
- Wstawaj cukiereczku – powiedział, tuż przy moim uchu, tak ze wypuszczone przez niego powietrze, uderzyło mnie w bok głowy, rozsyłając po moim całym ciele przyjemne mrowienie. Nie otwierałam oczu, bo chętnie jeszcze bym pospała, ale nie mogłam powstrzymać cisnącego się na moje usta uśmiechu. - Wiem, że nie śpisz – powiedział. Otworzyłam zaspane oczy i ujrzałam nad sobą, wyszczerzonego Nialla. Pochylił się i cmoknął mnie w usta.
- Hmmm... - mruknęłam. Taka pobudka jest przyjemna. Przymknęłam oczy i ułożyłam usta w dzióbek. Niall się zaśmiał, ale cmoknął mnie jeszcze raz, tym razem zostawił buziaki na całej mojej twarzy.
- Wstawaj... - powtórzył. Jeszcze raz otworzyłam, oczy ale tym razem już ich nie zamknęłam. Podniosłam się do pozycji siedzącej - … Chodź zrobiłem śniadanie – powiedział.
- Nie jestem głodna – wymamrotałam, uświadamiając sobie ile ja ostatnio zjadłam.
Nie nie nie nie nie....
Na bank przytyłam, wyglądam teraz pewnie jak tłusta krowa....
Jak ja mogłam się tak pokazać nago Niallowi …
jak mogłam do tego dopuścić …
Spojrzałam na Nialla, przyglądał się mojej twarz ze zmartwieniem i zdezorientowaniem. Czuje jak drga mi warga, zaraz się popłaczę, jestem przerażona.
- Co jest? - spytał Niall marszcząc czoło. Pokręciłam głową i spojrzałam na swoje dłonie, całe pobladły i się trzęsą. - Selena?! - powiedział zniecierpliwiony i z lekka przestraszony. Zaczynam szybciej mrugać, czując zbierające się tam łzy, stres przelewa się wielką dawką przez moje ciało. Zaczyna mi ściskać, wszystkie wnętrzności. Jeszcze tylko brakowało bym z nerwów, dostała ataku. Potrzebuje amfetaminy, kiedy ja ostatnio brałam?!
Kurwakurwakurwakurwa
Niall przysunął się do mnie i mocno mnie przytulił, dłonią głaskał mnie uspokajająco po głowie.
- Csii... Oddychaj... co jest? - mówi cicho. Mocno się w niego wtuliłam i załkałam w jego ramię. Zaczęłam głęboko oddychać, tak jak mnie o to prosił. Moje łzy moczą jego koszulkę, ale teraz to nie jest ważne.
- Prze...Przepraszam – powiedziałam po chwili, jąkając się. Po woli uspokoiłam się w jego ramionach. Nie chciałabym dostać ataku przy nim, lepiej żeby na mnie wtedy nie patrzył. To naprawdę dziwne, że się uspokoiłam, jeszcze nigdy nie przerwałam nadchodzącego ataku, to niesamowite. Odsunął się ode mnie gdy się uspokoiłam, spojrzał mi w oczy i kciukami wytarł łzy z policzków.
- Już dobrze – powiedział uspakajającym głosem. - Co się dzieje? - Pokręciłam głową, nie chcę teraz o tym gadać.
- Muszę do toalety, przepraszam – powiedział, wstałam z łóżka i bez słowa od niego odeszła. Szybkim krokiem ruszyłam do łazienki. Gdy tylko weszłam zamknęłam drzwi i spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Przygryzłam wargę, żeby nie wydać z siebie żadnego dźwięku,
Przytyłam, nie mogę patrzeć na swoje odbicie w lustrze, jestem okropna. Muszę się tego cholerstwa z siebie pozbyć i to natychmiast. Podeszłam do muszli i uklękłam przy niej. Zabrałam włosy opadające na moją twarz i się nachyliłam. Wsadziłam sobie dwa palce do gardła i już po chwili poczułam jak wszystko podchodzi mi do gardła. To nie jest zbyt miłe, ale konieczne, Poczekałam, aż to się skończy i odeszłam od kibla. Podeszłam do umywalki, by przemyć usta wodą. Czuje się pusta. Spojrzałam w lustrze na swoją twarz. Jestem cholernie blada. Usłyszałam pukanie, chyba pora wyjść. Odeszłam od lustra i wyszłam z łazienki. Niall czeka na mnie oparty o ścianę. Odbił się od niej i podszedł do mnie.
- Nie podoba mi się to – powiedział i zaczął dotykać moje wystające kości. - Jesteś piękna, więc czemu to sobie do cholery robisz? - spytał ze smutkiem. Nie odpowiedziałam. Westchnął i podał mi kilka rzeczy, które trzymał w ręce, po dokładniejszym zerknięciu, stwierdzam że jest to koszulka i bokserki. Raz dwa zakładam to na swoje nagie ciało. Niall dość już się naoglądał.
Naprawdę mnie to zadziwia jak Niall do tego wszystkiego podchodzi, to mniej bardziej boli niż gdyby krzyczał że jestem nienormalna i głupia i że natychmiast powinnam przestać. Gdy podchodzi do tego z taką obojętnością to jakby... jakby mu na mnie aż tak bardzo nie zależało. Ruszyłam za nim do kuchni, gdzie czekały na mnie naleśniki, na które miałam ochotę, ale nie wolno mi ich jeść. Usiadłam przy stole a Niall postawił przede mną pełny talerz, sobie nałożył dwa razy więcej i usiadł naprzeciwko.
- Smacznego – powiedział i zaczął jeść. Wzięłam gryza by nie było, że nie jem.
- Późno już zaraz muszę jechać, będziemy mieli wywiad – powiedział po chwili ciszy.
- Okej i tak miałam się zbierać – powiedziałam.
- Jak chcesz to zostań. - Pokręciłam głową.
- Muszę jeszcze jechać do domu, a potem idę do pracy – wyjaśniłam.
- Widzimy się później? - spytał. Pokręciłam głową, jego uśmiech zmalał.
- Czemu? - dopytuje.
- Będę zajęta, ale widzimy się jutro. - Uśmiechnęłam się przepraszająco, naprawdę chciałabym to zostać i spędzić z nim ten czas, ale muszę załatwić kilka ważnych spraw.
- Jasne – powiedział smutno. Wstałam od stołu zostawiając na talerzu nietknięte danie, oprócz tego gryza i poszłam pozbierać swoje rzeczy. Nieźle je wczoraj porozrzucaliśmy. Przebrałam się i wróciłam do kuchni gdzie Niall kończył swoje śniadanie, a raczej moje. Podeszłam do niego i stanęłam za jego plecami, dłonie kładąc na jego ramiona. Pochyliłam się by moja twarz była na równi z jego i cmoknęłam go w policzek.
- Idę, zadzwonię później – powiedziałam. Odwrócił twarz i spojrzał mi w oczy.
- Już tęsknie – powiedział. Wyszczerzyłam się. To uroczę.
- Ja też – powiedziałam i cmoknęłam go tym razem w usta. Odsunęłam się i wyszłam z kuchni.
Pierwsze co to pojechałam do mieszkania, by się odświeżyć, a potem od razu do pracy.
Wieczór*
Wyjęłam komórkę i zadzwoniłam do Martina. Odebrał od razu.
- Halo – usłyszałam jego głos.
- Cześć Martin – powiedziałam.
- Cześć kochanie, w końcu postanowiłaś się odezwać? - W jego głosie usłyszałam udawane oburzenie.
- Sorki byłam zajęta – wyjaśniłam. - Masz trochę towaru? - spytałam.
- Jasne, że mam – powiedział. - wpadaj do nas – dodał. Pożegnałam się i rozłączyłam. Ruszyłam w stronę miejsca naszych spotkań, doszłam w kilka minut. Wspięłam się po schodach i znalazłam się w czymś co dawniej chyba było salonem. Martina i resztę znalazłam jak zwykle na obdartych fotelach i materacach.
- Cześć mała – powiedział chłopak gdy tylko mnie zobaczył, podniósł się ze swojego miejsca i podszedł do mnie, by zostawić na moich ustach pocałunek. Jakoś nie miałam na niego ochoty więc tylko zostawiłam małego buziaka, nawet jeśli to go zdziwiło, nie pytał.
- Hej – powiedziałam do wszystkich i rzuciłam się na materac.
- Źle wyglądasz – powiedziała Alex.
- I tak się czuje – wymamrotałam. - Nie brałam kilka dni i zaczyna mnie to dobijać. -
- To po co ta przerwa? - spytał Milo. Westchnęłam.
- Żadna przerwa, po prostu nie miałam ostatnio czasu i ochoty.... i tak myślę, że pora z tym skończyć – wyjaśniłam. Każdy przeniósł na mnie zdziwiony wzrok.
- Jak to... skończyć? - odezwała się Violet. Wzruszyłam ramionami.
- Nie widzicie, ze bez tego nie możemy już normalnie funkcjonować? - spytałam retorycznie. - To zaczyna nas niszczyć, jesteśmy zepsuci i chcę to naprawić – skończyłam. Przez chwilę patrzyli na mnie z szokiem dopóki Martin nie zaczął się głośno śmiać.
- Wyluzuj kobieto, masz. - Rzucił mi woreczek z narkotykiem. - Od tej przerwy poprzewracało ci się w głowie – dodał. Przewróciłam oczami, ale wysypałam proszek i go wciągnęłam by już po chwili czuć efekt. Ma racje, namieszało mi się w głowie, czemu niby mam przestać? Przez ten głupi sen? To moje życie i nie potrafię go zmienić, nie chcę go zmienić. Jest tak od dawna i żyje mi się bardzo dobrze więc po co mam to zmieniać. Nie brałam od kilku dni, więc nawet mała ilość nieźle mnie rozwaliła. Pamiętam początki, nawet najmniejsza dawka rozwalała mnie jak nie wiem co, ale potem zaczęłam się przyzwyczajać i brać coraz więcej by mieć ten sam efekt.
- I co mała, lepiej? - spytał. Pokiwałam głową i zaczęłam chichotać. Nie wiem czemu, tak po prostu.
- Czy ty masz malinki? - krzyknęła podekscytowana Alex. Przygryzłam wargę i pokiwałam głową.
- O mój Boże, komu na to pozwoliłaś, myślałam że nie przepadasz za malinkami – zawołała Violet. Wyszczerzyłam się i zdjęłam koszulkę by pokazać klatkę piersiową, która jest cała w małych i znikających malinkach. Zgaduje, ze Niall skupił się by zrobić ich bardzo dużo, a nie jedną, dużą i na dłużej. Wnerwiło mnie trochę jak je zobaczyłam, ale nie mogłam być zła na Nialla. Dziewczyny lekko zatkało, Milo miał to gdzieś a Martin siedział i naburmuszony palił fajka.
- kto to? Mów – powiedziała blondynka. Pokręciłam głową. Nagle Alex wydała z siebie podekscytowany odgłos.
- To ten blondyn, z klubu – krzyknęła. Nie spodziewałam się, że zgadnie.
- To na pewno on, nie dziwię ci się jest taki uroczy – dodała Violet. Zaśmiałam się.
- Tak to on – potwierdziłam.
- Och... podoba ci się tak serio, serio ci się podoba. - Wzruszyłam ramionami.
- Kochasz go? - wyskoczył Martin. Spojrzałam na niego zaskoczona. Czy kocham Nialla? Bardzo go lubię i uprawiamy razem seks, ale to na pewno nie jest miłość, nie mogę kochać Nialla jest moim przyjacielem, i to wszystko.
- Znasz mnie – powiedziałam z uśmiechem, ale nie jestem pewna czy mówię prawdę.
- Tak ty nikogo nie kochasz – powiedział. - Masz serce z lodu – dodał, ze śmiechem. Wiem, że żartuje, ale lekko mnie to zabolało, czy ja naprawdę nikogo nie kocham? Przez to wszystko nawet nie mogę logicznie myśleć. Jednak nie dałam po sobie znać, ze coś jest nie tak.
Dziewczyny zaczęły plotkować o chłopakach i Niallu, Milo zasnął. Martin usiadł obok mnie.
- Pięknie dziś wyglądasz – wyszeptał mi do ucha, przygryzając płatek. Zaczął delikatnie muskać ścieżkę od mojego ucha do szyi. Czułam jak zaczął ssać skórę wolną od malinek Nialla. Nie odsunęłam się bo jest mi wszystko jedno co robi, no i jest to dość przyjemne.
- hej...hej Martin przestań – powiedziałam lekko go odpychając gdy doszło do mnie co właśnie robię. Obiecałam coś Niallowi. Oderwał się od mojej skóry i spojrzał na mnie zdziwiony.
- Co jest? - spytał.
- Nie mam ochoty – wymamrotałam.
- Ty zawsze masz ochotę – powiedział niezadowolony moim odtrąceniem.
- Ale teraz nie mam. - Jestem blisko krzyknięcia na niego. Zaczyna mnie denerwować.
- Nie ważne co powiesz.... I tak wiem, że jesteś w nim zakochana – powiedział i odszedł ode mnie zostawiając mnie z otwartą buzią.


Następny dzień, rano*
Otworzyłam drzwi i po cichu weszłam do mieszkania. Rose pewnie jeszcze śpi nie chcę jej budzić. Zostawiłam kluczę na półce i zdjęłam buty, by nie stukały o podłogę. Weszłam do salonu uważając na każde skrzypnięcie podłogi. Spojrzałam na zegar, jest kilka minut przed piątą. Wyszłam ze starego budynku jak zaczęło się robić widno, bym nie musiała iść po ciemku, dotarłam tu gdy całkowicie się przejaśniło. Po woli przeszłam od swojej sypialni. O mało nie umarłam na zawał gdy zobaczyłam śpiącego Nialla na moim łóżku. Powstrzymałam krzyk i złapałam się za serce teraz bijące jak głupie. Leży na łóżku z nogami na ziemi, jedną dłoń ma pod głową a drugą na brzuchu, słyszę jak cicho pochrapuje. Co on tu do cholery robi? Mówiłam mu, że będę zajęta, ale nie posłuchał i przyszedł tu. Ciekawe jak długo czeka? Zgaduje, ze przyszedł wieczorem i zasnął gdy na mnie czekał. Zrobiło mi się przykro, gdy ja ćpałam on tu na mnie czekał. Dlaczego nie zadzwonił? Podeszłam bliżej i spojrzałam na jego twarz. Awwww jest taki uroczy gdy śpi. Szybko sięgnęłam po telefon i zrobiłam mu fotkę. Nie chcę go budzić, więc raz dwa się rozebrałam i poszłam spać, z udami tuż przy jego głowie.

Dwie godziny później*
Moja dłoń natrafiła na coś miękkiego jak włosy, otworzyłam oczy i zobaczyłam, że włosy należą do Nialla, który śpi z głową na moim brzuchu. Jedną ręką obejmuje moje uda. Zgaduje, że śpi mu się wygodnie, więc nie poruszyłam się. Spojrzałam na zegarek. Jest siódma rano, czyli zostało nam mało snu, budzik mam nastawiony na ósmą. Przymknęłam oczy, by iść dalej spać, ale nie mogę z powrotem zasnąć, więc zaczęłam się bawić czupryną Nialla, przeczesując ją palcami.
Mam nadzieje, że nie będzie miał mi za złe tego, że mnie tu wczoraj nie było, ale w sumie wiedział, ze będę zajęta, więc co tu robi?! Przypomniały mi się wczorajsze słowa martina. Skąd on może wiedzieć takie rzeczy?! Nie miałam ochoty się z nim całować, to tego nie zrobiłam, więc w czym on ma problem. Nie jesteśmy razem czy coś, więc niech niczego ode mnie nie oczekuje. Choć może w sumie myślał, ze skoro chcę to zawsze ode mnie dostanie. Boże ale ja jestem puszczalska, na serio ma mnie za taką dziwkę. Tak to właśnie jest chłopak zalicza dziewczyny gratulują mu, ale jak dziewczyna trochę się chcę zabawić od razu dziwka, nawet znajomi tak myślą. Muszę z tym wszystkim przystopować, a zresztą teraz mam Nialla po co mi inni faceci.
W pewnym momencie wręcz przestałam oddychać, gdy poczułam lekki ruch Nialla. Przez chwilę leżał spokojnie, ale znowu zaczął się wiercić, aż powoli podniósł głowę i spojrzał na mnie. Z jego twarzy stwierdzam, ze jeszcze nie obudził się do końca, jego oczy są ledwo otwarte.
- Która godzina? - spytał zachrypnięty. Spojrzałam na zegarek.
- 7.30 – odpowiedziała. Zamlaskał lekko i znowu położył głowę na moim brzuchu. Myślałam że pójdzie spać tak dalej, ale się myliłam. Przysunął się w górę łóżka, tak by leżeć bliżej mojej twarzy. Zsunął z siebie spodnie po czym rzucił je na podłogę, wsunął się po kołdrę i mocno się do mnie przytulił.
- Nie wygodnie spać w spodniach – wybełkotał sennie. - Co ty na to by zostać w łóżku do 10? - spytał.
- Dla mnie może być, a ty nie masz dziś pracy? -
- O 11 mamy wywiad i to wszystko dzisiaj – wymamrotał. - Nie myśl tyle, tylko chodź spać – dodał i mocniej mnie do siebie przyciągnął. Sięgnęłam z ledwością jeszcze po zegarek by przestawić budzik na 10 i wtuliłam się w niego. W ten sposób szybko zasnęłam mimo, ze przed chwilą nie mogłam zasnąć.

10:00 rano*
usłyszałam wkurzający dźwięk budzika, sięgnęłam i wyłączyłam go nie otwierając oczy, nie chcę się budzić, tak mi dobrze w ramionach Nialla.
- Musimy wstać – wymamrotał Niall.
- Hmmm... - mruknęłam. Nie mam ochoty. Niall westchnął i usiadł, zrobiłam to samo. Otworzyłam oczy i spojrzałam na niego.
- Gdzie wczoraj byłaś? - spytał. No pięknie czyli teraz zacznie się przesłuchanie.
- Czy to ważne? - spytałam. Kiwnął głową. Z jękiem opadłam na poduszki.
- Byłam ze znajomymi – wymamrotałam. Posłał mi pytające spojrzenie. - Poznałeś ich w klubie, pamiętasz? -
- Nom – wybełkotał niezbyt zadowolony.
- Nie możemy spędzać razem każdej chwili bo będziemy mieli siebie dość – powiedziałam.
- Ta no wiem, ale smutno mi bez ciebie - powiedział. Zachichotałam i się podniosłam by go przytulić.
- Chodź zrobi ci śniadanie - powiedziałam do niego. Uśmiechnął się i zeszliśmy z łózka kierując się do kuchni. Rose siedziała i czytała gazetę.
- Hej - Przywitałam się z nią buziakiem w policzek. Otworzyłam lodówkę i wyjęłam składniki potrzebne do zrobienia kanapek. Niall usiadł obok Rose i zaczął jej zaglądać przez ramię. Zrobiłam kanapki i postawiłam talerz przed Niallem.
- Dzięki - powiedział i zaczął jeść. Ja nie tknęłam jedzenia w ogóle.
- Muszę spadać, widzimy się później? - spytał gdy skończył jeść. Kiwnęłam głową.
- Przyjdź kiedy chcesz, mam dziś wolne - powiedziałam. Podszedł do mnie i cmoknął mnie w usta.
- Do zobaczenia - powiedział i wyszedł z mieszkania.

trzy godziny później*
Oczami nialla
- Niall przychodzisz dziś na mecz - spytał Liam. Pokręciłem głową.
- Nie mam dziś czasu - odpowiedziałem.
- Stary co jest z tobą? - spytał Lou. Spojrzałem na jego zawiedzioną twarz i wzruszyłem ramionami.
- Możemy iść jutro na piwo jeśli chcesz? - spytałem, czując się winny, że ich olewam.
- Dobra - westchnął zrezygnowany.
- To co widzimy się jutro? - spytałem.
- jasne - wymamrotał. Pożegnałem się i wyszedłem ze studia, stąd udałem się prosto do Seleny. Dojechałem na miejsce w kilka minut. Wszedłem do budynku, wspiąłem się po schodach i zapukałem do drzwi, nie musiałem długo czekać, aż Sel mi otworzy. Wszedłem do środka i pierwsze co zrobiłem to ją pocałowałem. Oddała mi pocałunek po czym się szeroko uśmiechnęła.
- Jak ci miną dzień? - spytała.
- Nudno i smutno bez ciebie - powiedziałem ze smutną miną.
- masz przecież chłopaków - powiedziała.\
- Tak ale z nimi nie mogę robić tego - powiedziałem i znowu wpiłem się w jej usta. Przerwało nam pukanie do drzwi.

Oczami Sel.
- Cholera - powiedziałam, gdy Niall się ode mnie odsunął. Minęłam go i otworzyłam drzwi. Nawet przez myśl mi nie przeszło, że zobaczę go pod moimi drzwiami. Zszokowano szybko zamknęłam mu drzwi przed nosem. Odwróciłam się i z głośnym oddechem oparłam się o drzwi.
O cholera!!
- Co jest? - spytał Niall.
- Nie uwierzysz kto tam stoi - powiedziałam.
- Kto? - dopytuje.
- Louis - odpowiedziałam.

Oczami Lou.
Podniosłem dłoń by zapukać ponownie, gdy drzwi się otworzyły. Zobaczyłem znajoma dziewczynę, ale w pierwszym momencie jej nie poznałem. Miałem już się przywitać gdy zamknęła mi drzwi przed nosem.
Co jest do cholery?!
Ale nie to jest teraz ważne...
czy ja właśnie widziałem Selene?!
Stałem tak przez chwilę oniemiały nie wiedząc co zrobić, gdy drzwi powoli znowu się otworzyły. Dziewczyna wychyliła głowę.
- Cześć Lou - wymamrotała. I teraz jestem pewny, ze to Sel.

______________________________________________________________________________
Wiem nie najlepiej...
Komentujcie proszę :)
Wyjeżdżam na miesiąc lub dłużej do warszawy i nie mam pojęcia jak to będzie teraz z rozdziałami, postaram się pisać na komputerze siostry :)
Sorki za błędy
Widzę komy typu niech spotka resztę 1D niech zacznie traktować go poważnie... Spokojnie do wszystkiego dojdziemy :3

piątek, 4 lipca 2014

Rozdział 33

Uwaga jest scena +18

Następny dzień południe*
- Do gdzie się spotkamy? - spytałam. Oparłam się łokciami o blat i zaczęłam z wielkim zainteresowaniem wpatrywać się w paznokcie.
- U mnie? - bardziej spytał niż stwierdził.
- A co z fanami i paparazzi? - Westchnął.
- Jakoś cię przemycimy – wymamrotał.
- Co robisz? - spytałam.
- Właśnie nagrywamy nowy kawałek, zrobiłem sobie chwilową przerwę ale już pewnie mnie szukają – powiedział.
- To nie przeszkadzam – powiedziałam.
- Nie spoko.... - zaczął, ale usłyszałam w tle inne głosy. ...Niall z kim rozmawiasz... O mój Boże to Liam. Szybko się rozłączyłam i z przerażeniem położyłam telefon przed sobą, jakbym się bała że mnie pogryzie. Moje serce o mało nie wyskoczy mi z piersi. Przygryzłam wargę, tęsknie za nimi, ale wiem, że spotykając się z nimi wszystkimi, nie mam szans uniknąć spotkania z Harrym, nie jestem jeszcze gotowa by go spotkać.

Oczami Nialla
- To nie przeszkadzam – powiedziała. Jasne, że mi nie przeszkadza, uwielbiam z nią gadać. Rozłożyłem się na kanapie, jedną rękę położyłem pod głowę, druga trzymałem przy uchu, a nogi skrzyżowałem.
- Nie spoko... - zacząłem, ale przerwał mi Liam, wchodzący do pokoju.
- Niall z kim rozmawiasz? - spytał. Przewróciłem oczami.
- Halo – powiedziałem do telefonu, ale usłyszałem jedynie, dźwięk przerwanego połączenia. Westchnąłem i odłożyłem telefon. Liam wpatrywał się we mnie zdziwiony.
- Co jest? Z kim rozmawiałeś? - spytał.
- Czy to ważne- mruknąłem.
- Czy to ta tajemnicza dziewczyna? - spytał, sugestywnie poruszając brwiami.
- Spadaj – powiedziałem, nie wyczuwając w tym czegoś zabawnego, zamknąłem oczy.
- Oh... Co jest stary? - spytał zrezygnowany. Pokręciłem głowa i nie odpowiedziałem. - Ta laska psuje ci humor – stwierdził.
- Nie, ona mi go poprawia – powiedziałem rozmarzony.
- Okej, to kiedy ją poznamy? - spytał. Otworzyłem oczy i podniosłem się opierając na łokciach. Spojrzałem na Liama.
- Jeszcze nie jest gotowa, ale myślę że nie długo – powiedziałem.
- Okej, byle szybko jestem jej mega ciekawy – powiedział. – A teraz chodź na próbę – dodał i wyszedł. Wiem, że Sel nie chcę się z nimi spotykać, ale tęskni za nimi... A skoro mamy zamiar być razem... Znaczy ja mam zamiar z nią być ona się dowie w swoim czasie... Będzie mi wdzięczna za ponowne spotkanie z przyjaciółmi. Najgorzej obawiam się co zrobią z Harrym jak się spotkają, co jeśli wrócą do nich jakieś uczucia. Mam nadzieje, że nie. Westchnąłem i poszedłem na próbę, wole o tym teraz nie myśleć.

Oczami Sel.
Skręciłam w prawo i znalazłam się na ulicy, przy której mieszka Niall. Przygryzłam wargę jak zobaczyłam trzy dziewczyny z jakimś plakatem. Opierały się o płot i o czymś rozmawiały, ale nie słyszałam o czym. Nie ma żadnych ludzi z aparatami, więc pewnie jeszcze nie ma chłopaka w domu. Wyjęłam telefon i zadzwoniłam do Nialla, ale nie odebrał. Zaklęłam pod nosem i jeszcze raz rzuciłam spojrzenie fankom. Już miałam się wracać, ale obok mnie zatrzymał się samochód, zaraz, zaraz... To samochód Nialla. Szybko go okrążyłam i weszłam na siedzenie pasażera.
- Cześć – powiedział Niall. Uśmiechnęłam się i odpowiedziałam. Pochyliłam się i cmoknęłam go w usta, dopiero po chwili ogarnęłam co zrobiłam, ale on chyba nie miał za złe.
- Masz – powiedział i podał mi czarne okulary. Wymamrotałam podziękowania i je włożyłam, dla pewności założyłam jeszcze czapkę Nialla, która leżała na siedzeniu.
- A co jeśli ktoś widział, że tu wchodzę. -
- raczej nie, nikt za mną nie jechał, ale widzę, że już zbierają się przed bramą... jakie to wkurzające – powiedział.
- Nie chcecie czasem... zrezygnować? - spytałam, gdy Niall wjeżdżał na swoje podwórko. Fanki zaczęły piszczeć i prawdopodobnie padło kilka słów o mnie, stwierdzam to po tym jak na mnie patrzyły przez szybę.
- I zrobić to fanom? - Powiedział i pokręcił głową. - Nie kocham to robić, nawet jeśli jest tyle powodów to nienawiści – dodał z uśmiechem. – Z resztą nie i tak nie dadzą nam spokoju, przez najbliższe kilka lat. - W sumie ma racje, są zbyt sławni żeby po skończeniu ich kariery było nich cicho. Ludzie nadal będą chcieli ciekawych faktów z ich życia.
- To był zły pomysł, teraz wiedzą, że z kimś się spotykasz – powiedziałam patrząc w boczne lusterko, jak za zamykającą się bramą krzyczą fanki.
- I tak coś podejrzewali, ważne że nie wiedzą kim jesteś, a trochę im zajmie dojście do tego. Z resztą nie możesz się ukrywać nie wiadomo ile – wyjaśnił.
- Jesteśmy tylko przyjaciółmi, nie muszę wiedzieć z kim się przyjaźnisz zresztą nie chce by Har... by chłopcy się dowiedzieli – powiedziałam
- Ale chyba kiedyś im powiemy, że utrzymujemy kontakt – bardziej spytał niż stwierdził. Spojrzałam na niego. Wpatrywał się we mnie pytającym i nie pewnym wzrokiem.
- Po co? - spytałam. Zmarszczył brwi.
- Bo ich kochasz, a oni ciebie – powiedział. Zaśmiałam się bez humoru.
- Tak jest łatwiej, nie chcę wszystkiego komplikować. -
- Komplikować? To wszystko już jest cholernie skomplikowane. - Podniósł głos i walnął pięścią w kierownice, przez co włączył się dźwięk klaksonu. - Nie mogę tego wiecznie przed nimi ukrywać – dodał spokojnie. Przymknęłam oczy.
- Wiem... daj mi czas, nie jestem gotowa na spotkanie z nimi – wyjaśniłam.
- Okej, ale oni muszą się dowiedzieć – powiedział. Przytaknąłem, jednak nie odpowiedziałam. Otworzyłam drzwi i wyszłam z samochodu, skierowałam się od razu w stronę wejścia do domu.
- To co dziś robimy? - spytałam, kiedy otwierał drzwi. Przekręcił kluczyk i spojrzał na mnie z tajemniczym uśmiechem.
- Niespodzianka – powiedział. Weszłam do środka i od razu poczułam unoszący się zapach, trochę jakby spalenizną, ale nie tylko. Spojrzałam zdziwiona na Nialla, ale ten tylko się uśmiechał. Poprowadził mnie do kuchni, zatkało mnie jak zobaczyłam co przygotował. Nie wierzę, że to wszystko sam przygotował, stół jest elegancko i romantycznie przystrojony, kieliszki do wina, świeczki, mały bukiecik, dwa talerze i sztućce. Uśmiechnęłam się szeroko i zasłoniłam usta dłonią.
- Podoba ci się? - spytał zestresowany. Szybko pokiwałam głową.
- To jest mega urocze – skomentowałam. Na jego twarzy pojawił się uśmiech radości. Naprawdę się postarał, może nie wygląda to jak zrobione przez dekoratora, ale właśnie dlatego jest idealne. Nie sądziłam, że Niall jest taki romantyczny.
- Zaraz powinna przyjść pizza – powiedział. Pizza?! Aha czyli jednak wszystko w porządku z nim. Zachichotałam.
- Zrobiłeś to wszystko tylko po to by zjeść pizze? - spytałam. Posmutniał lekko.
- A co nie podoba ci się, nie lubisz pizzy, zepsułem prawda? - spytał przerażony.
- Jest idealnie, uwielbiam pizze i niczego nie zepsułeś – zaśmiałam się. Jest przeuroczy gdy się martwi o takie rzeczy. Podszedł do stołu i odsunął krzesło, wskazał mi bym usiadła. Mile zaskoczona usiadłam na swoim miejscu, akurat usłyszałam dzwonek do drzwi. Przeprosił i szybko poszedł prawdopodobnie po pizze. Nie ma to jak elegancka kolacja ze zwykłą pizzą, ale to jest naprawdę urocze. Niall wrócił z dwoma pudełkami pizzy i szybko nałożył nam na talerze, po czym zapalił świeczki.
- Wina? - spytał. Przytaknęłam.
- Poproszę – Odszedł na chwilę i wrócił z butelką, jak sądzę drogiego wina. Nalał nam do kieliszków i w końcu usiadł na swoim miejscu.
- Smacznego – powiedział i zaczęliśmy jeść.
- Z jakiej to okazji? - spytałam po kilku minutach. Wzruszył ramionami z uśmiechem.
- Spotkaliśmy się po długiej rozłące, chcę spędzić z tobą naprawdę miły czas, więc pomyślałem że randka niespodzianka będzie dobrym pomysłem – wyjaśnił. Zastygłam z otwartą buzią i widelcem w połowie drogi. Oprzytomniałam, zamknęłam buzię i wzięłam do ust kawałek pizzy. Czy on do cholery powiedział randka? Ja nie chodzę na randki, nie byłam na niej już od dawna.
- Coś nie tak? - spytał. Pokręciłam głową i sztucznie się uśmiechnęłam.
- Mogłeś dać jakiś znak, to bym się ładnie ubrała – powiedziałam.
- Dla mnie we wszystkim jesteś piękna – skomplementował. Przełknęłam ślinę, o mój boże to schodzi na zły tor. Powinnam od razu ogarnąć, że to randka, ale ja nie chcę by miał jakieś nadzieje, owszem całowaliśmy się i chcę uprawiać z nim seks, ale nie było mowy o żadnym związku do cholery! Od akcji z Harrym nie umawiam się, mam gdzieś takie związki skoro można się tylko ranić, a seks bez zobowiązań jest najlepszym wyjściem, sama przyjemność zero spin. Sam fakt, ze chcę przespać się z Niallem jest nie fair. Jest moim przyjacielem, zresztą mojego byłego faceta też, to by było dziwne, seks jeszcze jakoś ujdzie, ale nie związek. Czułabym się dziwnie względem Nialla, Harrego, siebie i reszty.
Kurwa, jestem taką pieprzoną dziwką!
Stop, ty robisz to dla przyjemności, a nie dla pieniędzy tu jest właśnie ta różnica.
- Na pewno wszystko w porządku. -
- Tak, tak – odpowiedziałam szybko. Wygląda na nieprzekonanego, ale nie dopytuje. Powinnam mu powiedzieć co myślę o randkach i związkach, ale i tak pewnie nic z tego przeze mnie nie wyjdzie, więc po co psuć mu teraz humor? Zjedliśmy kolacje i wypiliśmy prawie całą butelkę wina.
- Chodź – powiedział i wyciągnął do mnie rękę, podałam mu swoją, a on pociągnął mnie do góry po czym poszliśmy do salonu. Usiedliśmy wygodnie na fotelu, popijając resztę wina i oglądając jakiś musical. Jest naprawdę przyjemnie, siedzieć tak sobie i rozmawiać o mało znaczących rzeczach, gdy w tle gra chicho film. Siedzę z kolanami przy tyłku i wpatruje się w Nialla, łokciem oparłam się o oparcie. Nie mogłam się powstrzymać, więc przysunęłam się do niego, póki nie dotknęłam go kolanami, sięgnęłam po jego kieliszek, po czym odstawiłam oba na stolik. Patrzył na mnie lekko zdezorientowany, ale i zadowolony z obrotu spraw, bez słowa. Przymknęłam oczy i wsparta na łokciach, przysunęłam twarz do jego twarzy, po czym delikatnie przejechałam nosem oraz ustami po jego policzku. Moje serce już bije przyśpieszonym tempem. Jechałam tak, póki nie trafiłam na jego nos, wtedy zostawiłam na jego ustach delikatny całus. Otworzyłam oczy i zauważyłam, że Niall swoje zamknął, jego usta są lekko rozchylone i czekają, aż znowu je musnę. Nie doczekawszy się mojego ruchu, rozchylił powieki i trafił wzrokiem prosto w moje oczy. Przez chwilę patrzyliśmy sobie w oczy, próbując wyczytać emocje. Jednak Niall był mało cierpliwy i zaczął mnie delikatnie całować. Z powrotem zamknęłam swoje oczy, jeszcze bardziej zbliżając się do chłopaka. Usiadłam okrakiem na jego kolanach, łokcie położyłam mu na ramionach, dzięki czemu dłońmi mogłam zacząć bawić się jego włosami. Ręce Nialla jeździły po moich ramionach, plecach i tyłku oraz udach. Po chwili do zabawy dołączyły nasze języki. Moje serce boje naprawdę mocno i jestem pewna, że blondyn to wyczuł. Krew płynie mi jak szalona, przyspieszając puls, zrobiło mi się naprawdę gorąco, Niall wie jak rozgrzać dziewczynę. Jedną dłonią zjechałam z jego głowy, po ramieniu, brzuchu i piersi, aż dotarłam do skraju bluzki, którą miał na sobie. Podwinęłam ją lekko i palcami dotknęłam jego brzucha. Czułam jak pod moim delikatnym muskaniem palcami jego skóry, lekko napinają mu się mięśnie. Jechałam coraz wyżej, dotykając go już całą dłonią, coraz bardziej podwijając mu koszulkę. Oboje oddychamy szybciej i głośniej, co nas jeszcze bardziej podkręca. Moja druga dłoń też znalazła się pod jego koszulką, dzięki czemu powoli mogłam ją z niego zdjąć. Przerwaliśmy ten słodki pocałunek tylko nachwalę, by jego koszulka mogła znaleźć się na podłodze. Brak jego koszulki ułatwiła mi dotykanie jego gołej piersi. Nie całowaliśmy się szybko, brutalnie, byle jak, tak jak mam to w zwyczaju, tylko powoli, delikatnie, łagodnie, subtelnie i z uczuciem, jak to z uczuciem? Niall przygryzł moją wargę, więc myśli poszły w zapomnienie. Poczułam jak dłońmi ściska moje pośladki, po czym łapię końce mojej bluzki i szybko ją ze mnie zdejmuje. Jego usta zjechały z moich usta na szyję, ramiona oraz barki. Czuje jak całuje, ssie oraz przygryza moją skórę, o tak, bardzo dobrze to czuć. Czułam jak z głową w zagłębieniu mojej szyi, powoli wstaje z kanapy, więc szybko objęłam go, gdy tylko się podniósł moje nogi otoczyły go i skrzyżowały się w kostkach. Zaczął ostrożnie iść w stronę swojego pokoju, jak dobrze, że nie ma tu schodów. Jednak nie udało nam się dojść, bez żadnego wypadku, uderzyliśmy w komodę, ale nawet to nam niczego nie przerwało. Sama nie wiem, kiedy doszliśmy do jego sypialni, ale właśnie siadamy na łóżko. Oderwał się ode mojego obojczyka i zaczął przyglądać się swojemu dziełu, zapewne zostawił mi malinkę, nie zostawię tak tego. Uśmiechnęłam się łobuzersko i przyssałam się do jego szyi. Jego ręce znalazły się przy zapięciu mojego stanika, po chwili już leżał na podłodze. Rękoma zjechałam na jego górkę w kroczu, nie jest jeszcze olbrzymia, ale zaraz to zmienimy.

Oczami Nialla.
Sel właśnie robi mi malinkę i jestem pewny, że to w zemście za oznakowanie jej ciała, ale ona nawet w połowie nie wiem ile ma tych malinek i lepiej niech nie wie dopóki sama nie zobaczy. Zdjąłem jej stanik i odrzuciłem, by zająć się obmacywaniem jej. Jej dłonie zjechały do mojego krocza i zaczęła masować mnie przez spodnie. Złapałem ją za plecy i tyłek i przekręciłem ją tak, że leżała plecami na łóżku, a ja klękałem nad nią podtrzymując się dłońmi i obserwowałem jej nagie do połowy, boskie ciało. Schyliłem się i zacząłem muskać jej piersi, jej ciche jęki wywołały u mnie wielką radość. Przy okazji zabrałem się za zdejmowanie ubrań z naszych dolnych partii ciała, tak że zostaliśmy w samej bieliźnie. Lekkimi muśnięciami schodziłem w dół jej ciała, na razie ominąłem jej najbardziej intymną część ciała, by scałować jej nogi, jednak nie musiała długo czekać. Palcami zaczepiłem o jej majtki i je zdjąłem, przed oczami ujrzałem cudo, na które czekałem tak długo. Przejechałem nosem i po jej łechtaczce i wejściu, czułem jak przez jej ciało przechodzi dreszcz. Zacząłem ssać jej guziczek, dziewczyna złapała mnie za włosy i pociągnęła za nie w tym samym momencie głośno jęcząc. Szybkimi ruchami języka po jej muszce, doprowadzam ją do obłędu, ale nie pozwalam jej dojść, to zatrzymam sobie na później chcę ją dokładnie widzieć. Dwoma palcami powoli wchodzę w jej dziurkę i stwierdzam, że wręcz ocieka swoimi sokami i zaraz będzie jej się lało po udach. Jestem bardziej niż szczęśliwy, wiedząc że mogę doprowadzić ją do takiego stanu.
- Niall!? - Usłyszałem swoje imię między jej jękami, doprowadzają mnie one do szaleństwa, czuje ze muszę zacząć działać bo zaraz rozsadzi mi bokserowi, a wolę tego uniknąć. Odsunąłem się od jej cipki i z powrotem przesunąłem się do góry, spojrzałem na Sel w jej oczach widać prawdziwy ogień. Sięgnąłem do półki po prezerwatywę, zdjąłem bokserki i szybko założyłem ją ja mojego kolegę stojącego na baczność. Wpiłem się w jej usta i powoli się w nią wsunąłem.
Boże, to jest takie dobre...

Pół godziny później, oczami Sel.
Oboje Z Niallem, przytuleni do siebie, leżymy po kołdrą i w ciszy patrzymy przed siebie, oraz wsłuchujemy się w swoje oddechy. To co przed chwilą przeżyłam było naprawdę świetne. Chyba jeszcze nigdy nie przeżyłam takiego seksu, większość moich facetów robi to szybko, byle jak, aby tylko być zaspokojonym, a z Niallem... Z nim jest całkowicie inaczej, lepiej. Jego powolne i dokładne ruchy, doprowadzały mnie do obłędu dzięki czemu, przyjemność budująca się w moim podbrzuszu, trwała dłużej i była większa. Zawsze myślałam, że lubię ostry seks, ale w tym momencie całkowicie zmieniam zdanie. Nie wiem... a może po prostu Niall jest w tym taki dobry i taki seks i taki seks będzie z nim genialny.
- I jak? - spytał w końcu Niall, całując mnie w ramię. Zachichotałam.
- Inaczej niż z innymi – odpowiedziałam, nadal lekko rozkojarzona.
- To znaczy? - dopytuje.
- Lepiej, dużo lepiej – powiedziałam szeroko uśmiechnięta.
- Nie uważasz, że to dzieje się za szybko? - spytał Niall. Przewróciłam oczami.
- W moim świecie na seks nigdy nie jest za wcześnie – powiedziałam, odwróciłam głowę w jego stronę i napotkałam jego smutne oczy. - Co jest? - spytałam. Uśmiechnął się i pokręcił głowa, zmarszczyłam brwi, przecież nie ukryje przede mną, że coś jest nie tak, ale nie chcę psuć teraz tej chwili, więc nie będę dopytywać. Znowu na chwilę zapadłą cisza.
- Mam do ciebie prośbę – powiedział.
- Hmm? - mruknęłam z zamkniętymi oczami, jestem już trochę śpiąca.
- Czy skoro coś między nami jest... Mogłabyś nie robić tego z innymi facetami? - spytał niepewnie. Otworzyłam oczy.
- Jesteś zazdrosny? - spytałam retorycznie z uśmiechem.
- Ja wcale... uh... nie... tak – opowiedział zmieszany i speszony. Zaśmiałam się. Przeniosłam się i usiadłam okrakiem na jego uda. Jest do chyba dla niego trochę niezręczne, bo nadal jesteśmy nadzy, rozpoznaje to po lekko zarumienionych polikach.
Kurde, stary dopiero co uprawialiśmy seks! On jest na maksa uroczy.
- Lubię cię, naprawdę bardzo cię lubię, więc po co mam robić to z innymi, skoro mam ciebie – powiedziałam z uśmiechem. Przeniosłam wzrok z jego uśmiechniętej twarzy, na malinki, które mu zrobiłam, zaczęłam jeździć po nich palcami.
- Jest późno, powinniśmy iść spać – powiedział po chwili. Z westchnieniem, zsunęłam się z niego i mocno przytuliłam się do jego boku. Niall sięgnął i zgasił lampkę po czym sam się ułożył, by zasnąć. Po kilku minutach, usłyszałam jego śpiący głos.
- Wiesz?! Ja też cię naprawdę bardzo lubię – powiedział. Nie wiem czemu, ale zrobiło się bardzo ciepło na sercu. Za nim coś odpowiedziałam, zasnęłam.
_____________________________________________________________________
Sory za błędy, ale nie bardzo mi się chce sprawdzać jestem trochę zajęta :)
Tekst nie był poprawiany więc jak dzieją się jakieś dziwne i nie wiadomo skąd wzięte rzeczy to sorki, chodzi o to że może być trochę bezsensu :/ 
No proszę o komentarzem, wiem że przez soja głupotę straciłam czytelników, ale chyba nie wszystkich że mam aż tak mało wyświetleń i komentarzy... a może jednak tak? Mam nadzieje że nie więc proszę komentujcie...
przepraszam ze zepsułam i namieszałam :/
Przerwałam w połowie sceny +18 bo szczerze nie umiem ich pisać :P


I OMG WIELKIE DZIĘKI ZA 50TYŚ WYŚWIETLEŃ TO NIESAMOWITE NIE SĄDZIŁAM, ZE BĘDĘ MIAŁA TEGO AŻ TAK DUŻO.... DZIEKI, DZIĘKI, DZIĘKI, DZIĘKI KOCHAM WAS, JESTEŚCIE NIESAMOWITYMI CZYTELNIKAMI :'''D